No i mam problem. Z jednej strony (tak do połowy Płaczącego chłopca) czytałem wspaniale napisaną książkę. Zamiast pracować, zatopiłem się w magicznej lekturze. Z wyczekiwaniem śledziłem akcję, by dowiedzieć się co będzie dalej. Napięcie, dosłownie, sięgało zenitu. Z drugiej strony, książkę oceniam na 7,5/10.Dlaczego? Są dwa powody.
Pierwszym jest niewielka ilość zgonów. Jako czytelnik oczekuję od historii o portrecie, nad którym ciąży klątwa, więcej trupów, a przynajmniej wzniecania pożarów (bo malowidło takową moc posiada). 310 stron, a w pierwszoplanowej akcji tylko dwa pożary, w których ginie po jednej osobie? Hej, bohaterowie tak wiele mówią o niebezpieczeństwie, a czytelnik nie obcuje z nim. Dla mnie to za mało! Oczywiście, podpaleń i ofiar jest znacznie więcej, ale pojawiają się tylko we wspomnieniach.
Drugim jest sposób narracji. Jak wspomniałem, połowa książki jest magiczna i przez nią miałem spore braki w wykonywaniu zawodowych obowiązków. Z drugą połową miałem problem. Moim zdaniem jest pisana trochę na siłę, to co budziło strach i niepewność jest spłycone, a sama postać chłopca zostaje pokryta lukrem i ozdobiona literacką posypką. To co smakowało tak, że połykałem by szybko nasycić się, straciło swoją wyborność. Szkoda.
Jednak nie jest tak źle!
Powieść Agnieszki Bednarskiej na pewno spodoba się pewnej grupie czytelników. Zachęcam do sięgnięcia po książkę wszystkie osoby, które nie lubią horrorów i powieści grozy. Na pewno spodoba się im opowieść o klątwie ciążącej nad obrazem, śledztwie, próbie wytrzymałości przyjaźni i miłości zawieszonej pomiędzy dwoma światami.
Na uznanie zasługuje również język i sposób opowiadania. Czytając Płaczącego chłopca czułem się jakbym oglądał film. Autorka ma świetny zmysł do prowadzenia czytelnika przez swoją historię oraz tworzenia arcyciekawych opisów. Najbardziej przypadł mi do gustu fragment, gdy bohaterka czuje, że ktoś trzyma ją za rękę, widzi w odbiciu na szybie, że trzyma ją chłopiec, a gdy kieruje wzrok na rękę nie ma nikogo. Tendencyjny opis z horroru klasy B, ale jest wzbogacony o większe i mniejsze szczegóły, na przykład bohaterka czuje ciepło ręki ducha, postaci wymieniają się uśmiechami, a drogi ich spojrzeń splatają się ze sobą. Opis zachwyca, a tak interesujących momentów jest w książce więcej.
Płaczący chłopiec jest trzecią książką Bednarskiej, ale pierwszą, o której zrobiło się tak głośno. Powieść wyróżnili nie tylko czytelnicy, ale też otrzymuje pozytywne recenzje w mediach. Co więcej, znalazła się w bardzo ważnym rankingu czytelniczym ksiażkanawiosne.pl, który organizuje portal Granice.pl. Jak widać, wielu osobom się podoba.
Ocena: 7,5/10
Agnieszka Bednarska Płaczący chłopiec, Black Publishing, 2015
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Black Publishing