Niebawem na rynku pojawi się najnowsza książka Marty Nowik „Noc spadających gwiazd”. Wydawca zapowiada ją jako kolejny romans, który wypłynął spod pióra autorki:
Jeden wieczór zmienia życie dwóch mieszkanek spokojnego dotąd miasteczka. Przyjaciółki Aleksandra i Natalia mieszkają w Zalesianach, niewielkim miasteczku, gdzie życie toczy się leniwym rytmem. Jeden suto zakrapiany wieczór staje się dla obu kobiet źródłem nieprzewidzianych kłopotów. Po kilku tygodniach na ulicach pojawiają się bilbordy ze zdjęciem tańczącej na moście Oli w wyzywającej kreacji. Wkrótce okazuje się, że w jeszcze większe kłopoty wpadła Natalia, która feralnej nocy zaszła w ciążę i nie ma pojęcia, kto jest ojcem. Chcąc uniknąć skandalu, dziewczyna postanawia wyjechać z miasteczka i oddać swoje dziecko do adopcji. Tymczasem Aleksandra nawiązuje kontakt z poszukującym jej tajemniczym adoratorem, którego poznała na pamiętnej imprezie. Żadna z kobiet nie podejrzewa, jak bardzo kręte ścieżki przygotował dla nich los i jak wiele niebezpieczeństw jeszcze na nie czeka…
Z okazji premiery „Nocy spadających gwiazd” zapytałem autorkę o jej najświeższą publikację oraz dwie poprzednie – „Marzenia spełniają się jesienią” oraz „Kiedy czasu już dla nas nie będzie”. Rozmowa znajduje się pod tym LINKIEM
Kto to jest Marta Nowik?
Marta Nowik jest pisarką, która pochodzi z Białegostoku. Ukończyła studia na kierunkach: f. polska, pedagogika resocjalizacyjna oraz teologia, a także studia podyplomowe na kierunku relacje interpersonalne i profilaktyka uzależnień, edukacja wczesnoszkolna i przedszkolna, bibliotekoznawstwo i informacja naukowa, autyzm oraz oligofrenopedagogika. W swojej karierze zawodowej pracowała jako nauczycielka, redaktorka, korektorka oraz copywriter. Jej pisarki debiut miał miejsce w 2022 roku. Od tego czasu opublikowała trzy książki.
W trzecim na stronie zestawieniu pojawiły się książki o autyzmie, które ukazały się w 2022 roku. Lista jest subiektywna – te pozycje uważam za najciekawsze. Pozostałe zestawienia znajdują się pod adresami:
Wyjątkowy poradnik dla rodzica, który chce zrozumieć swoje dziecko w spektrum autyzmu.
Książka Leigh Merryday Porch to opowieść o szoku i niepewności związanych ze zdiagnozowaniem u jej syna autyzmu, jak również o akceptacji i odkrywaniu, że życiowa podróż z autystycznym dzieckiem może być niezwykła. Nawet towarzyszące jej nieprzewidziane „objazdy” czy „awarie” mogą doprowadzić do miejsc, o istnieniu których na początku wspólnej drogi nikt nawet nie marzył.
Dzięki lekturze tej książki przekonasz się, że każdy rodzic może napisać własną historię o tym, co jest możliwe i dobre dla jego dziecka, a przede wszystkim kochać je takim, jakie jest.
Grandin Temple, Moore Debra, Autyzm. Przewodnik. 9 postaw wspierających rozwój dzieci w spektrum
Światowej sławy autorka i osoba autystyczna Temple Grandin oraz psycholożka Debra Moore przedstawiają dziewięć sposobów wspierania dzieci i nastolatków ze spektrum autyzmu.
Temple Grandin dzieli się swoim osobistym doświadczeniem i historiami opowiadanymi przez szukających jej wsparcia rodziców i specjalistów, a Debra Moore wykorzystuje doświadczenie psychologa, pracującego od wielu lat z dziećmi i nastolatkami ze spektrum oraz ich opiekunami. I to właśnie do tej grupy skierowany jest Autyzm.
Przewodnik. Nauczyciele, pedagodzy specjalni, psycholodzy, terapeuci zajęciowi, logopedzi, a przede wszystkim rodzice dzieci i nastolatków ze spektrum znajdą w książce wiele przykładów i porad oraz szczegółowo opisane sposoby wsparcia. Wszystkie dzieci, zarówno autystyczne, jak i typowo rozwijające się, polegają na dorosłych. Żadne dziecko nie może pokonać drogi do dorosłości samotnie. Pedagodzy, rodzice i terapeuci są wzorcami, kibicami i przewodnikami. To dary, które możemy przekazać każdemu dziecku.
Raun Kahlil Kaufman, Autyzm. Przełom w podejściu
Program Son-Rise, który pomógł rodzinom na całym świecie.
Poruszająca historia Rauna Kaufmana, który został zdiagnozowany przez ekspertów jako dziecko w spektrum autyzmu o IQ poniżej 30. Lata później Raun ukończył studia z zakresu Etyki Biomedycznej na Uniwersytecie Browna i stał się najlepszym dowodem na to, że wyjście z autyzmu jest możliwe.
Cook Katie, Rozwój dziecka z autyzmem. 90 ćwiczeń, które pomogą twojemu dziecku rozwinąć potrzebne umiejętności i w pełni wykorzystać własny potencjał
Rodzicielstwo jest wspaniałe, ale bywa też przytłaczające. Jako rodzice odgrywacie wiele różnych ról w życiu swojego dziecka, których liczba znacznie wzrasta, jeśli ono ma autyzm. Wówczas otoczenie bombarduje was informacjami o tym, co powinniście, a czego nie powinniście robić, by wspierać rozwój córki lub syna. Lektura książki Katie Cook otworzy nowy rozdział w życiu waszej rodziny. Ćwiczenia opisane przez autorkę zaangażują was we wspólną zabawę z dzieckiem i zacieśnią więź z nim. Pracując z tą książką, wykorzystacie techniki stosowanej analizy zachowania, by nauczyć dziecko ważnych umiejętności funkcjonowania w społeczeństwie, komunikowania się, zaangażowania, samoregulacji, samoobsługi czy zabawy.
Monika Szubrycht, Autyzm. Bliski daleki świat
Książka Moniki Szubrycht to zbiór niezwykle poruszających rozmów: z rodzicami osób z autyzmem, specjalistami oraz samorzecznikami. Ogromną wartością tej pozycji jest jej różnorodność – indywidualne spojrzenia, przeżycia i wnioski pozostawiają w czytelniku więcej pytań niż odpowiedzi. I to jest w niej najcenniejsze – ukazanie całego spektrum doświadczeń związanych z autyzmem bez drogi na skróty. To książka dla każdego, kto chciałby zobaczyć autyzm „od środka”, oczami osób, które mają nam wiele do powiedzenia, a nie zawsze zostają wysłuchane. Lektura obowiązkowa, którą czyta się jednym tchem. Ewa Łukowska, psycholog, psychoterapeuta, Fundacja Pomoc Autyzm
Ewa Emich-Widera , Kazek Beata , Justyna Paprocka, Autyzm u dzieci. Wiedza kliniczna
Na rynku brakowało opracowania dotyczącego autyzmu w ujęciu somatycznym. Takie spojrzenie jest często pomijane w postrzeganiu ASD. Osoby autystyczne cierpią z powodu licznych schorzeń takich jak: choroby przewodu pokarmowego, zaburzenia neurologiczne i psychiatryczne, czy genetyczne. Pacjenci z ASD wymagają profesjonalnej terapii i wielodyscyplinarnej opieki. Celem książki jest przedstawienie nowoczesnej i przekrojowej wiedzy na temat stanu zdrowia osób z autyzmem i ich specyficznych potrzeb. Monografia powstała dzięki wieloletniej współpracy wielu wybitnych specjalistów. Treści oparte są na najnowszym piśmiennictwie, wytycznych i doświadczeniu zawodowym zespołu autorskiego. Publikacja jest nieocenionym źródłem wiedzy i wsparciem dla lekarzy neurologów, pediatrów, psychiatrów, szerokiego grona diagnostów i terapeutów pracujących z pacjentami z autyzmem oraz studentów medycyny, psychologii, pedagogiki, logopedii, fizjoterapii, jak również kierunków podyplomowych.
Nie jestem zwolennikiem poradników typu Super poradnik pozytywnego myślenia. Wkurzają tandetne frazesy o n-godzinnym tygodniu (gdzie n < 5). Bardzo sceptycznie podchodzę do tego rodzaju książek. Dlatego, jeśli opisuję Na luzie. Jak stawiać czoło niedźwiedziom, korkom i innym stresującym rzeczom jako książkę wartą uwagi, to musi być coś w niej wyjątkowego.
Jej autorem jest Brian King – psycholog, doktor neurologii, ale też i kabareciarz. Facet ma doświadczenie na scenie amerykańskiego stand-up. W Na luzie łączy swoją wiedzę, doświadczenie oraz humor ze sobą, dając odbiorcy spory kawał wiedzy.
Na luzie. Jak stawiać czoło niedźwiedziom, korkom i innym stresującym rzeczom – książka o zachowaniu spokoju
Zaczyna się od niedźwiedzi i korków na autostradzie. Jedno i drugie stanowi ogromne zagrożenie dla ludzkiego życia. Dlatego należy się ich bać, ale też i zawczasu się przygotować do obydwu niemiłych spotkań. W jaki sposób? O tym mówi Brain King.
Autor, na luzie i z ogromnym poczuciem humoru, rozprawia się z kilkoma mitami na temat pozytywnego myślenia. Chyba najwięcej dostaje się temu, że nie ma ludzi, którzy myślą tylko pozytywnie. Bowiem, każdy z nas ma jakieś zmartwienia. Sztuką jest jednak zapanowanie nad negatywnymi myślami. I o tym właśnie jest Na luzie.
Naprawdę fajne są fragmenty opisujące reguły wdzięczności oraz w jaki sposób akceptować to, co dostajemy. Niby jest to proste, mało tego, znane chyba wszystkim, a jednak w książce Kinga dosadnie wytłumaczone. Do mnie trafiło.
Na luzie – czyta Grzegorz Halama
Warto tez zwrócić uwagę na wersję audio książki. W naszym języku czyta ja Grzegorz Halama. Świetnym pomysłem, moim zdaniem, było postawienie na tego artystę. Przecież jest takim samym kabareciarzem jak Brian King. A do tego pokazuje, że nie tylko potrafi rozśmieszać, ale tez i ma świetne predyspozycje lektorskie.
Nie często spotyka się tak dobrze nagrane audiobooki.
Moja ocena: 8/10
Brian King Na luzie. Jak stawiać czoło niedźwiedziom, korkom i innym stresującym rzeczom, Marginesy, 2021
Czujesz niedosyt po Pierścieniach Władzy oraz Rodzie Smoka? Sięgnij zatem do książek. Przecież opowiedziana w nich historia była źródłem inspiracji dla twórców obu seriali.
Jeżeli szukasz książek związanych z historią Targaryenów, koniecznie sprawdź:
George R.R. Martin, Ogień i krew
Renfro Kim, Nieoficjalny ilustrowany przewodnik po Grze o tron
Jeżeli szukasz książek związanych z historią Śródziemia, koniecznie sprawdź:
Poniżej znajduje się zestawienie tytułów z corocznych nominacji do Nagrody Bookera. Kolorem czerwonym oznaczone są pozycje przetłumaczone na język polski. Lista będzie systematycznie aktualizowana.
The International Booker Prize 2021
Can Xue „I Live in the Slums”,
David Diop „At Night All Blood is Black”,
Nana Ekvtimishvili „The Pear Field”,
Mariana Enriquez „The Dangers of Smoking in Bed”,
Benjamin Labatut „When We Cease to Understand the World”,
Ngũgĩ wa Thiong’o „The Perfect Nine: The Epic Gikuyu and Mumbi”,
Olga Ravn „The Employees”,
Jaap Robben „Summer Brother”,
Judith Schalansky „An Iventory of Losses”,
Adania Shibli „Minor Detail”,
Maria Stiepanowa „In Memory of Memory”, („Pamięć pamięci”)
Andrzej Tichý „Wretchedness”,
Éric Vuillard „The War of the Poor”
The International Booker Prize 2020
Willem Anker „Red Dog”
Shokoofeh Azar „The Enlightenment of The Greengage Tree”
Gabriela Cabezón Cámara „The Adventures of China Iron”
Jon Fosse „The Other Name: Septology I – II”
Nino Haratischwili „The Eighth Life” („Ósme życie”)
Michel Houellebecq „Serotonina”
Daniel Kehlmann „Tyll”
Fernanda Melchor „ Hurricane Season”
Yoko Ogawa „The Memory Police”
Emmanuelle Pagano „Faces on the Tip of My Tongue”
Samanta Schweblin „Little Eyes”
Marieke Lucas Rijneveld „The Discomfort of Evening” („Niepokój przychodzi o zmierzchu”)
Enrique Vila-Matas „Mac and His Problem”
The International Booker Prize 2019
Margaret Atwood – „The Testaments („Testamenty”)
Kevin Barry – „Night Boat to Tangier”
Oyinkan Braithwaite – „My Sister, The Serial Killer” („Moja siostra morduje seryjnie”)
Mam problem z najnowszą książką Justyny Bednarek Basik Grysik i wrony. Jest niezła, jednak nie tak fajna jak trylogia o skarpetkach, którą zasłynęła autorka. Jednak warto poświęcić jej uwagę i kupić dziecku. Dlaczego? Wyjaśniam to poniżej w tekście.
Oczekiwałem od Basik
Grysik i wrony, czegoś na miarę Niesamowitychprzygód dziesięciu skarpetek, no może tylko dwóch pierwszych części, bo Bandę
czarnej frotte uważam za najsłabszą część trylogii. A dostałem?
Basik Grysik i wrony to historia napisana w zupełnie innym stylu. Ma świetny początek, napisany w taki sposób, niczym u Neila Gaimana. Ale już na wstępie pojawia się pierwszy problem w postaci rysunku.
Mnie on przeraża. Obawiam się, że małe dziecko, bo pewnie
rodzice 3-5-latków, widząc niewielką ilość stron, zakupią tytuł, będzie miało
podobne odczucia. Potwierdzenie mojej tezy znalazłem u nauczycielki wychowania
wczesnoszkolnego. Gdy pokazałem jej obrazek, była bardzo zaskoczona, że ktoś
zdecydował się na jego publikację. Na szczęście pozostałe ilustracje są
ciekawe, oddające klimat i nie przerażają. Wręcz przeciwnie ilustratorka Elżbieta
Wasiuczyńska wykonała przyciągającą oko robotę.
O czym jest właściwie Basik
Grysik i wrony Justyny Bednarek? O dziewczynce, której losy śledzimy od
narodzin do chwili gdy zostaje matką. W tym czasie dziecko doświadcza straty,
lekkiego wypadku, ale też znajduje wybrańca swojego serca, a wówczas owe starta
i obrażenia w wyniku wypadku odgrywają ważną rolę. Całe życie Basikowi towarzyszą
wrony, które nie tylko wiedzą więcej niż ludzie, ale też i widzą.
Dostrzegają coś niezwykłego. Okazuje się, że każdy z nas ciągnie
za sobą linkę, która ma na celu trzymanie nas, byśmy nie oddalali się od
swojego miejsca na świecie i nie zgubili. Przez to mijając na ulicy przypadkowe
osoby, zapętlamy naszą linkę z tymi, które ciągną się za nimi. Właśnie ową
linkę u bohaterki widzą wrony. Co więcej, siadają na niej i bujają się, co
uważają za bardzo ciekawą zabawę. Pomysł Justyny Bednarek uważam za świetny, aż
się prosi o rozbudowanie w innej książce.
Mniej udanym jest klamra utworu. Rozpoczęcie i zakończenie,
po głębszym zastanowieniu się nad lekturą, przerażają. Na pewno są idealne dla
starszych dzieci, mających powyżej 6 roku życia, ale nie dla maluchów. A to
właśnie rodzice tych ostatnich kupią Basika
Grysika i wrony.
Tytuł na pewno spodoba się starszym dzieciom, a jeszcze
bardziej ich rodzicom. To mądra opowieść, ale pozbawiona humoru, znanego z
książek o skarpetkach. Boję się, że w przypadku Basika Grysika i wron czytelnik uśmiechnie się dwa trzy razy.
Moja ocena: 8/10
Justyna Bednarek, Basik Grysik i wrony, Wydawnictwo Literackie, 2020
Autorka Kobiety na krawędzi zdradza co stało się inspiracją dla tej intrygującej historii, jak nasze oraz cudze doświadczenia mogą inspirować do tworzenia (i jaką rolę w tym odgrywa przypadek), a także odpowiada na pytania: Czy w thrillerze jest miejsce na kwestie ważne, a które rzadko porusza się w literaturze – jak depresja poporodowa i brutalna manipulacja? oraz Czy debiutującemu pisarzowi naprawdę tak ciężko jest się przebić?.
Poniżej transkrypcja wywiadu:
Dzień dobry
Polsko, jestem Samantha M. Bailey, autorka „Kobiety na krawędzi” i niezmiernie
się cieszę, że będę mogła odpowiedzieć na parę pytań od Wydawnictwa Znak i
Chilli Books. Najpierw jednak chciałabym podziękować z całego serca polskim
czytelnikom i czytelniczkom. Jestem ogromnie wdzięczna za wsparcie, ciepło i
niesamowite zdjęcia i recenzje, które widzę na Instagramie. To wiele, wiele dla
mnie znaczy. Bardzo dziękuję!
„Kobieta na
krawędzi”to thriller psychologiczny, który szturmem zdobył listy
bestsellerów. Spodziewałaś się tego?
Nie – zupełnie
się nie spodziewałam. Piszę już od siedemnastu lat i napisałam w tym czasie
pięć książek. Moim marzeniem od zawsze było, by jedna z nich dotarła do
czytelników. Nigdy nawet nie pomyślałam o wydaniu za granicą, o polskim
tłumaczeniu, to niesamowite, ogromne szczęście, jestem niezmiernie wdzięczna.
Kiedy książka stała się nr. 1 w Kanadzie, popłakałam się, moja rodzina płakała,
moi przyjaciele płakali… To była tak długa droga, by osiągnąć sukces… To wciąż
wydaje się nierealne, jestem strasznie wdzięczna.
„Kobieta na
krawędzi” to Twoja pierwsza opublikowana książka, ale to nie była Twoja
pierwsza literacka próba?
To moja piątka
książka, ale pierwsza oficjalnie wydana. Zaczęłam pisać, gdy miałam dziesięć
lat i już wtedy wysłałam opowiadanie do wydawcy – wydawnictwo je odrzuciło. To
była moja pierwsza lekcja wytrwałości. Pierwszą książkę napisałam, gdy miałam
29 lat, była to komedia romantyczna, później napisałam jeszcze jedną, też
komedię romantyczną, obie nie zostały opublikowane, i wtedy napisałam dwie
kolejne książki, horror i „literaturę kobiecą” – i przerzuciłam się na
thrillery. Koniec końców, gdy miałam 46 lat, po raz pierwszy wydałam swoją
książkę w Kanadzie, w USA, rok później wyszedł e-book i wreszcie publikacja w
Polsce.
Dlaczego
zdecydowałaś się właśnie na thriller psychologiczny. Jesteś fanką gatunku?
Jestem ogromną
fanką! Czytam każdy thriller, który wpadnie mi w ręce. Jestem zafascynowana psychologią
i ludźmi. Jestem magistrem pedagogiki lingwistycznej, zwłaszcza psychologii
języka, ponieważ ciekawi mnie, jak ludzie mówią, co mówią, a czego nie. Też
jako matka często się boję o moje dzieci, co mogłoby się stać, i przenoszę te
lęki na papier – myślę, że to mi pomaga.
W „Kobiecie
na krawędzi” znajdziemy nie tylko żywą akcję, pości i intrygi, ale też
prawdziwych ludzi z całą ich psychologią. Co jest dla Ciebie ważniejsze w
thrillerze – akcja czy psychologia?
Oba aspekty po
równo. Potrzeba dużego rozpędu, zwrotów akcji i mocnych momentów, a postacie
muszą mieć cele, motywacje i muszą podjąć ryzyko. I psychologia stojąca za tymi
celami, powód, dla którego podejmują ryzyko, jest dla mnie równie ważny.
Co było
inspiracją do takiej historii? Poruszasz kwestie, które rzadko pojawiają się w
thrillerach, jak połączenie depresji poporodowej z brutalną manipulacją. Skąd
ten pomysł?
Z komunikacji
miejskiej w Toronto. To był zimowy dzień, sześć lat temu, czekałam na stacji na
pociąg i zobaczyłam kobietę trzymającą noworodka… Stała bardzo blisko krawędzi,
żadnych barierek, zaczęłam się niepokoić. Zaczęłam wtedy myśleć o moich
własnych dzieciach, zwłaszcza o synu jako pierwszym dziecku, zazwyczaj bardziej
boimy się o pierwsze dziecko, i wtedy pomyślałam „A CO BY BYŁO, GDYBY…”.Pomysł
uderzył mnie niespodziewanie. Wyrwałam paczkę gum z torebki i szybko go naskrobałam.
Nim przyjechał pociąg, pomysł na „Kobietę na krawędzi” był już w mojej głowie.
Depresję
poporodową wybrałam, ponieważ miałam wrażenie, że w literaturze za mało się o
niej mówi. Od czasu, gdy napisałam tę książkę, pojawiło się parę pozycji, jak
świetne „Little Voices” Vanessy Lillie. Nie doświadczyłam depresji poporodowej,
więc polegałam na bliskich mi przyjaciołach, byłam bezpośrednim świadkiem tego,
przez co przechodzili: ich lęków, strachu, by poprosić o pomoc. Bali się, co
mogłoby się stać z dzieckiem. Rozpadali się, podczas gdy powinni być
szczęśliwi, pełni radości… To było straszne przeżycie, ale wszyscy to pokonali.
Osobiście
zdecydowanie doświadczyłam niepokoju, jako że nagle miałam małe dziecko, za
które byłam odpowiedzialna i nie ważne, ile książek na ten temat przeczytałam,
nie miałam pojęcia, co robię. Na szczęście mój syn dopiero co skończył 13 lat,
więc udało mi się.
Traktujesz pisanie
wyłącznie jako pracę, czy jest to też Twoja pasja, Twoje życie?
To jest moje
życie – poza moimi dziećmi. Pisanie to moje życie, to wewnętrzna potrzeba. Piszę
od dziesiątego roku życia, jako dziecko odnalazłam się w pisaniu i czytaniu
opowieści. Słowa są dla mnie wszystkim, nie wiem, czy mogłabym żyć bez pisania,
więc jestem niesamowicie szczęśliwa, że mogę realizować się jako pisarka. Mieć
pracę, w której się realizujemy, to zaszczyt.
Jedna z
bohaterek decyduje się podjąć drastyczne kroki, by ochronić swoje dziecko.
Myślisz, że postąpiła słusznie? Nie było innego sposobu?
Wracając jeszcze
do depresji poporodowej, gdy twoje zdrowie psychiczne jest narażone, poproszenie
o pomoc jest skrajnie trudne. Nie chcesz być oceniana i jako matka boisz się
oceny, gdy powiesz: „źle się czuję, boję się, czuję się samotna, nie mogę
przestać płakać, nie wiem, co robię”. Bohaterka jest spełniona, ambitna, typ
człowieka sukcesu. I to właśnie dla niej to nagłe załamanie było druzgoczące,
nie wiadomo nawet, czy sama dostrzegła, jak szybko i boleśnie się stacza,
dopóki nie sięgnęła punktu bez powrotu. Bez wątpienia ma pieniądze i mogłaby
pozwolić sobie na opiekę medyczną… Po prostu się bała powiedzieć lekarzom,
swojemu bratu, co naprawdę czuła, bo sama nie była pewna, czy to się dzieje
naprawdę. Uświadomiła sobie, zanim podjęła decyzję, że znalazła się w sytuacji,
w której zrobiłaby wszystko, by ochronić swoje dziecko, jak z resztą każda
matka… Była gotowa poświęcić swoje życie.
Planujesz coś
w najbliższym czasie?
Aktualnie
pracuję nad kolejnym thrillerem… Po raz pierwszy miejscem akcji będzie Kanada. Jednak
na razie nie mam planów co do dnia premiery ze względu na COVID-19. Jest o
macierzyństwie w wieku średnim, o obsesji, sekretach, sąsiadach… i morderstwie.
Jest coś, co
chciałabyś powiedzieć swoim polskim fanom?
Dziękuję z
całego serca, olbrzymie, szczere „dziękuję” za przyjęcie mojej książki, za
zdjęcia bookstagramerów i czytelników, którzy publikują recenzje z pięknymi
zdjęciami… Wasz kraj jest piękny… Mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się
przyjechać, by spotkać się z moimi czytelnikami, gdy świat wróci do normy.
Naprawdę doceniam wsparcie, to wiele dla mnie znaczy, że książka została przetłumaczona
na polski, że poleciła ją Magda Stachula, doceniam zaangażowanie wszystkich
polskich czytelników i autorów.
Niezmiernie
dziękuję!
Mam nadzieję, że
wszystko u Was dobrze i jesteście bezpieczni, jeszcze raz – dziękuję!
Pod słońcem przeczytałem po Małych Grozach(o książce napisałem tutaj), które tego samego dnia otrzymałem od Wydawnictwa Literackiego. Szczerze, gdy skończyłem książkę Julii Fiedorczuk byłem przeszczęśliwy z faktu przebrnięcia przez te 450 stron.
Dlaczego tak wysoka ocena? Bowiem, Julia Fiedorczuk nie napisała kiepskiej książki. Na pewno Pod słońcem znajdzie swoich zwolenników. Na każdej stronie czytelnik znajdzie dowody na to, że pisarka jest mistrzynią słowa, potrafiącą budować przepiękne obrazy. Jeżeli lubisz piękne opowieści o ludzkich perypetiach wpisanych w burzliwą sytuację polityczną ubiegłego wieku, tajemniczą więź łączącą nas z przyrodą, a także szukasz czegoś ambitniejszego do poczytania, Pod słońcem jest właśnie dla Ciebie.
Jednak to mi nie wystarczy. Gdy czytałem Małe Grozy miałem wypieki na policzkach
i wiedziałem, że wrócę do powieści Staniszewskiego. W przypadku Pod słońcem, po prostu nudziłem się. Aby
przetrwać podzieliłem lekturę na etapy – każdego dnia czytałem około 100 stron.
Pod słońcem – o
czym jest ta książka?
Bohaterami Pod słońcem są Misza i Miłka, którzy rozpoczynają wspólne życie na podlaskiej wsi. Są nauczycielami. Wszechwiedzący narrator przeprowadza czytelnika przez historię owej rodziny, aż do śmierci małżonków. Wokół nich żyją inni, których losy wplatają się w codzienność Miłki i Miszy. Im też poświęcone są obszerne fragmenty Pod słońcem. Fiedorczuk dorzuca do wspomnianego Podlasia inne miejsca: Ural, okolice Warszawy, Sarajewo. W tle przewija się postać Ludwika Zamenhoffa, a dokładniej mówiąc jego koncepcji esperanto.
W Pod słońcem ważną
rolę pełni przyroda. To ona sprawuje kontrolę nad wszystkim, wyznacza tryb
życia, żywi i chroni. Można śmiało
określić ją jako bohatera książki, A fragmenty opisujące naturę, jako najciekawsze
w powieści Fiedorczuk. Bowiem, to właśnie w nich objawia się mistrzowski talent
pisarki.
Pod słońcem –
ocena
Mocne 6, daję za wspomniane władanie słowem. Podwyższam o 1,
za to, że udało mi się jednak przeczytać całość, nie zniechęciłem się do końca powieścią
Fiedorczuk. Jednak wiem, że na pewno do tej książki nie wrócę.
Moja ocena 7/10
Julia Fiedorczuk, Pod słońcem, Wydawnictwo Literackie, 2020
Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu za podesłanie książki.