Chcesz przeczytać świetną książkę o wampirach, wybierz Wirusa, o którym pisałem w poprzednim wpisie. Chcesz obejrzeć mierny serial o wampirach, wybierz ekranizację wspomnianej publikacji.
Pierwsze odcinki są rewelacyjne! Istny majstersztyk! Nie dziwiłem się oglądając je, przecież są wyreżyserowane między innymi przez : Guillermo del Toro (współautor książki), Davida Semela (reżyser odcinków Buffy: Postrach wampirów oraz American Horror Story), czy też Petera Wellera (reżyser kilku odcinków Synów Anarchii – mojego ulubionego serialu).
Jednak im bardziej akcja serialu nabierała tempa, tym bardziej byłem przerażony. Niestety, źródłem strachu nie były krwiożercze wampiry, ale niedociągnięcia twórców. Poniżej przedstawiam trzy powody, dla których zaprzestałem oglądać ten serial.
Jak dobrze wiemy, klasyczny wampir lubi popić sobie krwi oraz unika światła słonecznego. Reguła jest zachowana na początku serialu – jednak tylko na początku. Poniżej zamieszczam dwa kadry. Pierwszy pochodzi z 6 odcinku i przedstawia moment, w którym jeden z bohaterów odkrywa zbawienną moc światła. Cztery epizody później reguła światła nie obowiązuje. Kadr pochodzi ze sceny gdy kobieta walczy z krwiożerczą istotą w mieszkaniu, w którym tylko część okien jest zasłonięta. Mało tego w pewnym momencie oponent pada na ziemię, na jego twarzy rozgaszczają się promienie światła i… nic się nie dzieje (myślę, że teoria o dobrym kremie z filtrem UV w tym przypadku się nie sprawdzi).

W dziesiątym odcinku zobaczyłem również syna głównego bohatera, który używa laptopa w celu namierzenia telefonu. Dziwne, bo przecież w mieście nie ma Internetu, o czym świadczy zorganizowanie ekspedycji przywracającej sieć w Nowym Jorku (pomysł i wyruszenie wyprawy mam miejsce po owym namierzeniu telefonu ).
Trzecim powodem jest ciemna strona mocy reprezentowana przez wampira-nazistę oraz szefa Stoneheart Group. Na początku postaci są wykreowane perfekcyjnie – budują napięcie, są owiane aurą tajemniczości oraz demoniczności. Widz od razu rozpoznaje, że ma do czynienia z czarnymi charakterami. Jednak do czasu. Z odcinka na odcinek ich wdzięk słabnie. A to z takiego powodu, że twórcy zapominają pokazać widzom co słychać u schwarzcharakterów, a to z powodu zamienienia aury ich zagrożenia w przerysowaną sztuczność.
Jest jeszcze czwarty, DODATKOWY, powód. Są nim włosy Coreya Stolla. Aktor kojarzony jest najczęściej z dwóch serialowych ról: Petera Russo (House of Cards) oraz Tomasa 'TJ’ Jaruszalskiego (Law&Order: Los Angeles). Obie postaci charakteryzują się brakiem włosów. I taki obraz Stolla utrwalił się w mej pamięci. Stąd, podczas oglądania serialu Wirus, gdy zamiast łysego Russo widzę bujną fryzurę doktora Goodweathera zaczynam się szyderczo uśmiechać.

Ocena: 4,5/10

Wirus, bo o tym tytule mowa, to książka niezwykła. Choć ciężko przekonać mnie do historii o wampirach, ta wciągnęła mnie tak, że książkę przeczytałem za jednym podejściem. Co w niej tak wyjątkowego? Oto trzy powody dlaczego warto przeczytać pierwszą część trylogii:
Jestem osobą przekładającą hałas nad ciszę, stawiającą bałagan (uporządkowanie rzeczy po swojemu) nad pustą przestrzenią, zbierającą (liczba książek: nigdy nie policzyłem, wiem, że jest bardzo duża i wciąż rośnie; liczba gier [tylko tych na Steamie, z których tylko kilka było uruchomionych]: 83), którą przeraża obraz spokojnego i prostego życia. Dlatego bardzo ucieszyłem się z możliwości przedstawienia Minimalizmu po polsku Anny Mularczyk-Meyer.
Jednak trzy miesiące temu odkryłem wyjątkową interpretację, w której Wielki Zły Wilk współpracuje z Królewną Śnieżką, w jego mieszkaniu, na kanapie, leży z papierosem i puszką piwa jedna ze Świnek, Drwal jest zakapiorem z siekierą, a Bestia podejrzewa Piękną o zdradę. Nazywa się The Wolf Among Us i jest …
Ogólnie wyszło, pisząc te słowa wciąż jestem zaskoczony, rewelacyjnie! Opowieść wciągnęła i dała mi satysfakcję porównywalną z przeczytaniem kryminału lub obejrzeniem filmu akcji.
Większość bohaterów wygląda tak jak otaczający ich nowojorczycy, a to za sprawą zaklęć maskujących. Jednak część, posiadająca w bajkach moce, w określonych momentach może używać swoich fantastycznych zdolności – przystojny mężczyzna przemienia się w Bestię z Pięknej i Bestii, barmanka w trolla, a detektyw w wilkołaka i… o tym przekonają się osoby, które ukończą historię.
