Cyberpunk

Cyberpunk 1982-2020

Cyberpunk na dobre opanował współczesną kulturę. Nie tylko książki oraz filmy, ale także i gry, muzyka, czy tez moda odwołują się do tego zjawiska. No właśnie gry, a szczególnie ta, na którą wszyscy czekają, stworzona przez twórców Wiedźmina 3. Cyberpunk 2077 jest jednym z najbardziej wyczekiwanych od kilku lat produktów. Świadczy o tym nawet samo wpisanie frazy „cyberpunk” w wyszukiwarkę Google. Pierwsze wyniki wcale nie dotyczą hasła w Wiki, ale produktu CD Projekt Red. Dlatego dobrze jest przed jej premierą sięgnąć po książkę Michała Wojtasa Cyberpunk 1982-2020.

Cyberpunk – z czym się to je?

 Za nim przejdę do książki, kilka słów o tym czym jest cyberpunk.

Na pewno, postawą życiową, filozofią czy też ideologią, w których głównym tematem jest relacja ludzkości z technologią. Wszystko zaczęło się od literatury, ojcem gatunku jest William Gibson, a samą nazwę podał w opowiadaniu Bruce’a Bethke.

Jednak cyberpunk to nie tylko literatura. Dużą rolę w jego rozwoju odegrał film. Szczególnie Łowca androidów oraz anime Ghost In the Shell i Akira. A później przyszedł czas na gry, w których najważniejszą jest Cyberpunk 2020, z której to wywodzi się komputerowy Cyberpunk 2077.

Najważniejsze elementy cyberpunka, za http://extra.innpoland.pl/cyberpunk to: dystopijny obraz stechnicyzowanego i rządzonego przez korporacje świata przyszłości, rozkład moralny towarzyszący postępowi technologicznemu, istnienie związanej z technologią kontrkultury, z której wywodzą się bohaterowie, istnienie sieci przesyłu danych łączącej cały realny świat, a tworzącej osobną rzeczywistość (cyberprzestrzeń), w której często rozgrywa się znacząca część fabuły, uwypuklenie znaczenia informacji, jej przetwarzania i przesyłu dla świata przedstawionego, stechnicyzowanie języka narracji, połączone z wulgaryzacją i wprowadzaniem elementów gwar środowiskowych (przestępczych, młodzieżowych, zawodowych) zarówno do narracji jak i języka używanego przez postaci, powszechność scalania elementów ludzkich i technicznych (cyborgizacje, wprowadzanie świadomości w cyberprzestrzeń, przenoszenie ludzkiej świadomości do SI), mroczny, pesymistyczny klimat utworów.

Cyberpunk 1980-2020

Michał Wojtas zrobił niesamowitą robotę decydując się na napisanie książki Cyberpunk 1982-2020. W tej  ponad 350-stronicowej publikacji wyjaśnia czym właściwie jest cyberpunk oraz przede wszystkim to, jakie znaczenie ma dla współczesny kultury. Wskazuje, też, że samo zjawisko było znane trochę wcześniej niż w latach 80-tych ubiegłego wieku, ale nie potrafiliśmy go nazwać.

https://www.instagram.com/p/B_ZWQ-EpsRt/

W poszczególnych rozdziałach Wojtas opowiada skąd wziął się cyberpunk, kto jest jego ojcem, a kto odpowiedzialny był za jego rozwój oraz o tym jak cyberpunk na dobre zadomowił się w literaturze, filmie, grach komputerowych i co z tego dobrego wynika dla świata rozrywki.

Książkę na pewno polecam osobom stroniącym od science fiction (może przekonają się jak wielka siła drzemie w tym gatunku) oraz wszystkim czytelnikom, którzy chcą dowiedzieć się czym jest cyberpunk.  Czyta się szybko i co najważniejsze treść wciąga jak w dobrej powieści scienie fiction.

Moja ocena: 8,5/10

Michał Wojtas, Cyberpunk 1982-2020, Wydawnictwo Znak, 2020

Książkę otrzymałem od Wydawnictwa Znak. Dziękuję bardzo.

Upadłe Anioły – Richard Morgan

Węgiel modyfikowany – pierwsza część trylogii o przygodach Takeshi Kovacsa przeniósł czytelników i widzów serialu do miejskich przestrzeni, gdzie bohater rozwiązywał zagadkę tajemniczego morderstwa. Serial i książka zachowały klimat cyberpunku filmowego i książkowego – pisałem o nich tutaj oraz tutaj. Jeżeli czytelnikom mojego bloga spodobała się ekranizacja lub książka Richarda Morgana, a może wręcz przeciwnie, zawiedli się nimi, mam dla nich niespodziankę.

Upadłe anioły są opowieścią utrzymaną w zupełnie innym klimacie. Oczywiście, nadal czerpie z klasycznego cyberpunku, lecz jej treść przypomina połączenie powieści przygodowej z tymi o „pierwszym kontakcie”.

Węgiel modyfikowanyUpadłe anioły

Takeshi Kovacs, po wydarzeniach z pierwszej części, ląduje w zniszczonym ciele, by walczyć dla Protektoratu w wojnie domowej. Nastawiony jest na to, że posiedzi trochę w wojennym zamęcie i za jakiś czas, gdy zarobi, przerzuci swój stos korowy do zdrowszego ciała. Po prostu kolejna wojna emisariusza za pieniądze. Jednak Takeshi spotka na swojej drodze Jana Schneidera. Ten opowiada emisariuszowi o bramie, na którą natknęła się ekspedycja archeologiczna, której Jan był uczestnikiem, następnie przedstawia plan na zagarnięcie mnóstwa pieniędzy..

W ten sposób Takeshi Kovacs zaczyna podróż, podczas której między innymi: odbija z obozu panią archeolog, spotyka chłopca, którego nosi zombie, trafia do sortowni stosów, przeżywa wybuch ładunku nuklearnego, aż ląduje na statku Marsjan.

W między czasie, co chwila czyha na bohatera jakieś niebezpieczeństwo, przyjaciele okazują się wrogami, a antagoniści przyjaciółmi. A na koniec, zdradzę, Kovacsa czeka efektywny pojedynek – jego opis bardzo przypominał mi walkę z finalnym bossem w grach wideo.

Węgiel modyfikowany – książka o pierwszym kontakcie

Moim zdaniem najlepsze książki o pierwszym kontakcie to: Ślepowidzenie, Głos Pana. Czy powieść Morgana im dorównuje? Niekoniecznie, jednak jest bardzo bliska mojego ideału.

Samo spotkanie z obcymi, to co dzieje się na statku, czyta się miło i zaskakująco. Trochę to przypomina wspomnianą powieść Wattsa – ekipa dociera do statku i wchodzą do niego, a tam „same niespodzianki”. W Upadłych aniołach brakowało mi właśnie większej ilości tych „niespodzianek”.

Jednak nie jest tak źle, bo pomysł jest fajny.

Węgiel modyfikowany, Upadłe Anioły – porządny cyberpunk

W Upadłych aniołach brakuje jednego elementu, którym szczyci się tak wiele powieści z gatunku cyberpunk. To wielkiego moloch, po którym biega i rozwala przeciwników bohater. Jednak pozostałe elementy: wirtualna rzeczywistość, korporacje walczące o informacje, narkotyki i wszelkiego rodzaju ulepszenia człowieka, bohater-macho, są obecne w książce Morgana.

Upadłe Anioły to połączenie tego co najlepsze z amerykańskiego i japońskiego cyberpunku, zmieszane z opowieścią przygodową charakteryzującą się wartką akcją. Jak dla mnie czytało to się świetnie.

Co więcej, osoby, które nie czytały pierwszego tomu, mogą śmiało zacząć przygodę z trylogią Morgana od Upadłych Aniołów. Stracą przy tym naprawdę niewiele – w książce jest tylko kilka, mało znaczących przywołań do Węgla modyfikowanego.

Moja ocena: 8,5/10

Richard Morgan, Upadłe Anioły, Wydawnictwo Mag, 2018

Modyfikowany węgiel – Takeshi Kovacs i piekielny cyberpunk na Ziemi

Gdy rozpoczynałem oglądanie serialu Altered Carbon byłem w drodze z Białegostoku do Warszawy. Ściągnąłem cztery odcinki poprzez komórkową aplikację Netflixa i ruszyłem w drogę. Po maksymalnie pięciu minutach od włączenia pierwszego episodui, siedząca obok pasażerka dotknęła mnie w ramię, a gdy wyjąłem słuchawkę z ucha, zapytała: Jak się podoba?. Opowiedziała mi o książce, reklamując, że jest jeszcze bardziej ciekawsza od filmu.

Załadowane na komórkę  odcinki pochłonąłem błyskawicznie i żałowałem, że nie ściągnąłem kolejnych. A gdy oglądałem po raz drugi serial (więcej o Altered Carbon piszę tutaj), Modyfikowany węgiel czekał na stosiku lektur do przeczytania.

Modyfikowany węgiel – książka dla miłośników science-fiction

Tak, Modyfikowany węgiel jest lepszy od serialu. Adaptacja filmowa jest oparta o książkę Richarda Morgana, jednak daleko jest jej do opisanego za pomocą słów klimatu. Opowieść zapisana na kartach jest ostrzejsza, brutalniejsza, opisująca świat, który z jednej strony jest naszpikowany technologią, z drugiej kryje w sobie ból egzystencjonalny. Takie cyberpunkowe piekło na Ziemi.

Takeshi Kovacs, tak jak w serialu, zostaje  wybudzony przez mata Bancrofta, by odkryć zagadkę zabójstwa. Na lotnisku poznaje policjantkę Ortegę i tu zaczynają pojawiać się różnice pomiędzy adaptacjami. Samo osadzenie Kovacsa w powłoce przebiega w lekko odmienny sposób, lecz spotkanie z Ortegą jest znacznie inne. Kristin nie jest tu samotną postacią, jest otoczona innymi funkcjonariuszami, przypakowanymi,  noszącymi irokezy, a do tego jest twardsza niż ta z serialu – myślę, że książkowa postać bardzo przypadnie do gustu feministkom.

Podobnie jest z hotelem, który nie nazywa się Kruk, a Hendrix. Nie zarządza nim hologram Poe, lecz AI pojawia się na ekranie.Modyfikowany węgiel, ma mnóstwo takich smaczków, które nie zostały pokazane w filmowej adaptacji.  I dobrze! Dzięki temu osoba, która obejrzy serial Netflixa i przeczyta to, co napisał Richard Morgan, będzie bawiła się podwójnie.

Modyfikowany węgiel – klimat porządnego cyberpunku

Bardzo przypadł mi do gustu klimat książki. Takeshi Kovacs jest zmęczony, tak jak bohater innej książki z gatunku cyberpunku –  Blade Runner. Czy androidy marzą o elektrycznych owcach? Philipa K. Dicka.  Już na samym początku bohater książki Morgana jest zły, że został wybudzony. Ból jego egzystencji skonfrontowany z życiem na starej plancie Ziemia (Kovach urodził się na innej planecie) z jednej strony przeraża, z drugiej wciąga czytelnika w niebezpieczny wir lektury.

O tym, że nowoczesna technologia, postęp cywilizacyjny, w tym przedłużanie w nieskończoność życia, są uciążliwe opowiadają też inni bohaterowie książki. Tym samym, ze strony na stronę Modyfikowanego węgla, czytelnik odkrywa czym jest piętno technologii i postępu społecznego, które miały dawać ludzkości zupełnie co innego.

Cyberpunk to również specjalistyczne bronie. Fani futurologicznej batalistyki na pewno będą zadowoleni. Na pewno w zachwyt wprawi ich informacja, że różnej maści akcesoriów pozbawiających życia jest więcej niż w serialu.

Modyfikowany węgiel – ocena

W przypadku serialu polecałem go nawet osobom nie lubiącym filmów S-F, twierdząc, iż mogą potraktować go jako kryminał. W przypadku książki tego nie zrobię.

Modyfikowany węgiel Richarda Morgana to pozycja tylko dla miłośników science-fiction. Mi futurologiczny klimat bardzo przypadł do gustu. Dlatego śmiało daję najwyższą notę.

Moja ocena: 10/10

Richard Morgan, Modyfikowany Węgiel, Mag, 2018

Altered Carbon – cyberpunk od Netflixa

Altered Carbon – dlaczego twórcy nie przetłumaczyli tytułu na nasz język, skoro w Polsce funkcjonuje od kilku lat książkowy Modyfikowany węgiel? Nie mam pojęcia. Tłumaczenie, że „węgiel” będzie kojarzył się z typem skały, a nie pierwiastkiem z grupy niemetali, jest, napiszę to szczerze, bezsensowne. Tyle z uszczypliwości, teraz o serialu.

Jest znakomity! 2 tygodnie po obejrzeniu wszystkich odcinków Altered Carbon na Netflixie, ponownie do niego wróciłem. Polecam go każdemu – rodzinie, przyjaciołom i ich znajomym, studentom i uczestnikom szkoleń, a dziś czytelnikom tego bloga.

Altered Carbon – zmieniaj ciało, zostań sobą

Zanim przejdę do treści, kilka słów o futurystycznym świecie, w którym rozgrywa się Altered Carbon. Punktem zwrotnym w dziejach ludzkości było wynalezienie stosów korowych. To takie chipy montowane w kręgach szyjnych, które, dopóki nie zostaną uszkodzone, zapisują ludzką świadomość. Mini czarne skrzynki przyczyniły się do wydłużenia życia ludzkiego. Jeżeli ciało jest zniszczone, wystarczy tylko wyjąć stos i włożyć do nowej powłoki. Problemem są tylko ceny, na najlepsze ciała stać tylko, najbogatszych ludzi, Matów

Altered Carbon nie byłby mega-porządnym  cyberpunkiem, jeżeli nie byłoby w nim wirtualnej rzeczywistości. Służy ona między innymi do torturowania – można zadawać przesłuchiwanemu nawet zabijający ból, by przywrócić go za chwilę do żywych, nie uszkadzając ciała. Można też w wirtualnej rzeczywistości ukryć swoją świadomość, można też wykorzystać do rozrywki, zaspokojenia swoich najciemniejszych pragnień. Wszystko to wspomagane jest sztuczną inteligencją.

Ostatnią ważną kwestią są Emisariusze. Grupa ta została założona i dowodzona przez odkrywczynię stosów korowych, która próbowała naprawić swój błąd – przekazanie technologii ludzkości. Rozpoczynając Altered Carbon widz dowiaduje się, że prawie wszyscy emisariusze zginęli. Prawie, bo pozostał Kovacs.

Altered Carbon – zlecenie od zabitego, to brzmi całkiem niebezpiecznie

Takeshi Kovacs, w tej roli znakomity Joel Kinnaman, zostaje wybudzony w wiezieniu, jego stos znajduje się w innej powłoce, a umysł reaguje na powrót bardzo agresywnie – co jest efektem śmiertelnego postrzału w walce z policją, 250 lat wcześniej. Po wyjściu na zewnątrz trafia do jednego z najbogatszych ludzi na świecie, Laurensa Bancrofta, wciela się w niego James Purefoy. To on przywrócił do żywych bohatera, by zlecić rozwiązanie sprawy swojego zabójstwa. Dla zwykłego śmiertelnika rodzaj śmierci Bancrofta byłby ostateczny, stos został uszkodzony. Jednak bogacz mógł sobie pozwolić na zdalną kopię zapasową świadomości. Dziwnym w tej sprawie jest to, że zgon nastąpił kilka minut przed wysłaniem danych na serwer.

Od początku Kovacsowi i sprawie miliardera przygląda się policjantka, Kristin Ortega. Szybko okazuje się, że ze śledztwem i pojawieniem się po 250 latach emisariusza łączy ją coś więcej niż detektywistyczne śledztwo.

Tak właśnie zaczyna się 10-odcinkowa przygoda, przez którą chodziłem kilka dni niewyspany, a po zakończeniu zakupiłem książkę Richarda Morgana. Czy warto ją obejrzeć? Odpowiedź jest dwuznaczna.

Jeżeli chcesz przeczytać książkę, zanim obejrzysz serial, kupisz ją tutaj:

Altered Carbon – ocena

Nigdy nie określałem siebie mianem miłośnika cyberpunku. Jednak literacko-filmowy rachunek sumienia, sporządzony po obejrzeniu Altered Carbon, uświadomił mnie, że od dawna kocham ów gatunek science-fiction. Uwielbiam  dwie części Blade Runnera, Pamięć absolutną, anime Ghost In the Shell oraz Akirę, książki Philipa K. Dicka. Serial Altered Carbon dołączam do tego kanonu. Jest tak samo niezły jak wymienione pozycje. Polecam wszystkim miłośnikom opowieści o przyszłości.

Jeżeli jednak nie lubisz futurologicznych historii, możesz potraktować Altered Carbon  jako film kryminalny. Co ważne, bez potworów i różnej maści stworów jak w Gwiezdnych wojnach – wspominam o tym, bo kilku moich rozmówców miało zastrzeżenie, że nie obejrzą produkcji Netflixa, jeśli jest podobna do Star Wars.

Serial Altered Carbon jest bardzo brutalny. Dlatego nie polecam go osobom o słabych nerwach oraz młodszym widzom. Netflix przydzielił Altered Carbon kategorię wiekową +16, moim zdaniem słusznie.

Kończąc wpis, postawiłbym Altered Carbon  najwyższą notę, gdyby nie siódmy odcinek. Nie przeczę, że nie był potrzebny, bo wyjaśnia wiele z przeszłości Takeshi Kovacsa. Jednak ten ponad godzinny „gniot” bardzo mnie znużył. To można było opowiedzieć w kilkanaście minut. Dlatego zabieram Altered Carbon  pół punktu.

Ocena: 9,5/10

Altered Carbon, twórca serialu: Laeta Kalogridis, Netflix, 2018