Jeżeli nie przepadasz za książkami science fiction lub dopiero zaczynasz swoją przygodę z tym gatunkiem, koniecznie sięgnij po Unicestwienie. Czytelników pasjonujących się niesamowitymi opowieściami, nie muszę przekonywać do historii przedstawionej przez VanderMeera. Jestem przekonany, że albo przeczytali już oni dwie części trylogii (Ujarzmienie ukazało się w 2014 roku, a w lutym spodziewane jest wieńczące cykl Ukojenie) albo zamierzają to zrobić w najbliższym czasie.
Unicestwienie rozgrywa się w świecie, wrogim dla człowieka. Gdzieś w Strefie X – miejscu powstałym po tajemniczym wydarzeniu, do której trafiają poszczególne ekspedycje próbujące rozwiązań zagadkę. Każda z nich ponosiła fiasko – uczestnicy popełniali samobójstwa, zabijali się nawzajem lub ginęli. Teraz rusza jedenasta, składająca się z samych kobiet, a wraz z nią w wyprawie bierze udział czytelnik.
Po pierwszych stronach lektury miałem odczucie, że ktoś mnie chce „oszukać”. Przecież książek o tajemniczych ekspedycjach do stref obfitujących w niezwykłą roślinność oraz zwierzęta, oddziałujących na umysły ludzi jest mnóstwo. A do tego język tłumaczenia, kojarzący się z tym używanym przez Grzędowicza w Panie Lodowego Ogrodu. Naprawdę chciałem odłożyć książkę na półkę.
Jednak tego nie zrobiłem, z czego bardzo się cieszę. Książka okazała się niesamowitą przygodą. Nie jest może opowieścią na miarę arcydzieł jakie wypływały spod palców Philipa K. Dicka, ale na pewno zalicza się do kanonu najważniejszych powieści science fiction.
Celowo porównałem Unicestwienie do dorobku autora Ubika, gdyż obu pisarzy interesował temat umysłu ludzkiego i poznania rzeczywistości. U Dicka zawsze był to proces złożony, wielopoziomowy, a u VanderMeera zagadnienia są ujęte dużo płycej. Jednak, jak określa młodzież, autor daje radę.
To co urzekło moją osobę, to bardzo ciekawy sposób połączenia teraźniejszości z zachowanymi wspomnieniami, samotności w związku z tą w Strefie X. Również doskonale pokazana jest analogia walki między mężczyzną i kobietą, osobą poświęcającą się nauce a drugą pragnącą miłości oraz pomiędzy śmiertelnie niebezpiecznym miejscem a pragnącą ocalenia ekspedytorką.
Opowieść o Strefie X nie kończy się na Unicestwieniu, trwa dalej, ale to już inna historia. Jestem przekonany, że każdy czytelnik, który da się pochłonąć przygodzie w pierwszym tomie, na pewno sięgnie po dwa kolejne. Przyznam się, że z niecierpliwością czekam na zakończenie trylogii.
Ocena: 9/10
Jeff VanderMeer Unicestwienie, Otwarte, 2014