Zauważyłem, że wiele osób rozpoczyna przedstawianie refleksji z lektury Wszechświat kontra Alex Woods od streszczenia pierwszego rozdziału książki. Standardowo pojawiają się: przejście graniczne, prochy ludzkie, kilogramowa torba trawy i kupa kasy plus siedemnastoletni Alex ze znamieniem po meteorycie – czyli wszystko o czym możemy przeczytać w opisie książki na stronie wydawcy.
Myślę, że o wiele lepszym wstępem do recenzji jest pytanie: Czy popierasz Czytelniku eutanazję? i odpowiedź na nie: Odpowiedziałeś twierdząco, koniecznie przeczytaj książkę Gavina Extence. Odpowiedziałeś negatywnie? Świetnie! Musisz ją przeczytać. Ot, taka mała prowokacja, by zachęcić do dalszej lektury.
W tym miejscu zaznaczę, iż sam temat eutanazji nie jest w tej książce głównym motywem. Moim zdaniem ważniejszymi są: dorastanie do odpowiedzialności, walka ze schematami i stereotypami, obrona indywidualnego myślenia.
Historia opowiedziana przez Gavina Extence wciąga. Robi to inaczej niż współczesne, mainstreamowe książki. Subtelnie, z dozą elegancji i łechtaniem wyobraźni czytelnika. Widoczne jest to od pierwszych kart książki.
Wiele osób porównuje książkę do Dziwnego przypadku psa nocną porą, Modlitwy za Owena czy Co gryzie Gilberta Grapea. Nie do końca z nimi się zgodzę. Książka wyróżnia się na tyle oryginalnością, że porównanie jej do innych tytułów wygląda jak zestawianie Mody na sukces z Rodziną Soprano.
Na pewno wrócę jeszcze raz do Wszechświat kontra Alex Woods, bo jest to jedna z najciekawszych książek jakie przeczytałem. Gorąco polecam lekturę wszystkim osobom lubiącym książki z przesłaniem, próbującym znaleźć odpowiedź na tematy trudne i kontrowersyjne, otwartym na inność, tak często nieprzyswajalną przez społeczeństwo.
Gavin Extence Wszechświat kontra Alex Woods, Wydawnictwo Literackie, 2014
Ocena: 10/10