rebel

Splendor – czyli jak zostać bogatym


splendorTematem planszówki Splendor jest walka renesansowych kupców o kopalnie klejnotów, środki transportu, kolejne sklepy, tylko po to by zdobyć największy prestiż, ugościć przedstawiciela szlachty i zostawić w tyle konkurencję. Reguły tej gry tłumaczy się w 2-3 minuty, jeszcze szybciej rozkłada się ją na stole.

Jak stać się bogatym? – zasady Splendor są proste

Wystarczy wyjąć żetony i karty z pudełka, ułożyć je w odpowiedni sposób na stole i dobrać pierwsze krążki symbolizujące bogactwa. Później, gdy mamy (określone w upatrzonej karcie) środki na zakup, dobieramy ową, a klejnoty zwracamy do wspólnej puli graczy…i tak, aż do zdobycia 15 punktów.

Banalne zasady, którą mogą opanować nawet kilkuletnie dzieci, tak można w skrócie powiedzieć o Splendor. Kłopot jednak w tym, że mimo łatwych reguł, przed graczami rozciągają się miliony kombinacji. Tu nie tylko liczy się szczęście, ale przede wszystkim dobra strategia i umiejętne inwestowanie. To właśnie dobry plan na zwycięstwo zapewnia wygraną.

Co więcej, gra jest na tyle mocną propozycją, że w ubiegłym roku odbyły się mistrzostwa Polski w Splendor. Organizatorem była firma Rebel. Tym samym planszówka dołączyła do grona zacnych tytułów takich jak: 7 Cudów Świata  i Wsiąść do pociągu.

Splendor – dlaczego warto posiadać tę grę

W zasadzie tematem mogło być tu wszystko, Można było renesansowe motywy zamienić w te pochodzące z innej epoki lub wyimaginowanego uniwersum, klejnoty przekształcić w broń, pożywienie lub jakieś inne środki/bogactwa, a „grywalność” pozostałaby nadal taka sama.

A jest gigantyczna! Naprawdę, trudno skończyć na jednej partii. Gra się szybko, bo wspomniany prestiż można osiągnąć już w 20 minut. A do tego Splendor nie nudzi się. Krótko mówiąc produkt jest prawie idealnym, dlatego dostaje najwyższą ocenę.

Prawie idealnym, bo mimo bardzo solidnego wykonania kart, żetonów oraz wypraski, jest kłopot z pudelkiem. Musi być ono transportowane i stawiane w pozycji poziomej. Jakiekolwiek ułożenie w pionie powoduje, że żetony wypadają z wypraski i fruwają po wnętrzu.

Ocena: 10/10

Marc André, Splendor, Rebel

Story Cubes Strachy

Sosnowski Storyteling Story CubesBałem się, że zajęcia z dziećmi i kostkami Story Cubes Strachy będą istnym horrorem. W myślach wyobrażałem sobie lęk najmłodszej 6-latki, obgryzione paznokcie u jej starszych kolegów oraz niepewny wzrok najstarszej uczestniczki. Stało się jednak inaczej.

Story Cubes używam wszędzie: na szkoleniach, warsztatach copywriterskich, spotkaniach z dziećmi w szpitalu, warsztatach projektowania gier planszowych i karcianych. Gram z dziećmi, ich rodzicami oraz dziadkami, zapewniając im dobrą zabawę, sporą dawkę wiedzy z zakresu komunikacji i tego co kryje się pod pojęciami storytelling oraz narratologia.

Jeszcze nie wiesz czym są Story Cubes? Kliknij w ten link i przeczytaj.

Story Cubes – Wielkie nie historiom o bandytach

Dodatki do kości Story Cubes Baśnie, Prehistoria zawsze traktowałem jako kości „neutralne” – idealne dla każdej grupy wiekowej, bo nie wprowadzające do gry przemocy i szeroko rozumianego zła. Inaczej było w przypadku Story Cubes Poszlaki, gdzie na sześciany zostały naniesione grafiki związane z detektywistyką i kryminalistyką. Dzieci na warsztatach z projektowania gier planszowych i karcianych próbowały opowiadać historie o bandytach i złoczyńcach, co przeczyło idei zajęć i wymagało ode mnie pogadanki o istocie dobra.

Dlatego gdy otrzymałem od Mikołaja (Justynko, bardzo dziękuję) Story Cubes Strachy balem się co też dzieciaki wymyślą. Postanowiłem spróbować. Opłacało się.

W ich opowieści pojawił się negatywny bohater, ale został pokonany przez pozytywną postać. Wyszła im przepiękna historia. Zachwyciło mnie również ich podejście do elementów związanych z historiami grozy, ale o tym za chwilę.

Kościany Horror – Story Cubes Strachy

W pudelku znajdują się trzy kości, na których pojawiają się grafiki nawiązujące do horrorów. Jest klaun, macki wychodzące zza drzwi, trupia czacha, czy ręka zombiaka wyskakująca z ziemi.

Jednak symbole z kości nie trzeba odczytywać w dosłowny sposób, wystarczą skojarzenia. I stąd ikona mózgu w opowieści stała się elementem „pomysłowości”, konik z przeklętej karuzeli symbolem dobrej zabawy, a ogromny cień rzucany przez stojącą w dali postać posłużył dzieciom do wplecenia w opowieść słowa „wielki”.

Jako ciekawostkę podam, że Story Cubes Strachy świetnie sprawdzają się z innym dodatkiem Story Cubes Baśnie. Ten wprowadza łagodność i znacznie urozmaica historię.

Na koniec chciałbym zwrócić się do osób pracujących z dziećmi. Nie bójcie się Story Cubes Strachy. Z nich też można budować arcyciekawe opowieści.

Jeżeli jesteś zainteresowany współpracą ze mną, interesuje Cię storytelling, chcesz wykorzystać Story Cubes w swoich warsztatach i szkoleniach, skontaktuj się mailowo: kontakt [małpa] kubasosnowski [kropka] pl lub telefonicznie: 502 413 496

LINKI:

Projektowanie gier planszowych i karcianych

Oferta szkoleń i referencje

Rory O’Connor Story Cubes, The Creativity Hub [wydawca w Polsce: Rebel]

7 Cudów Świata

Siedzimy w trójkę przy stole. Ja gram Kolosem Rodyjskim, oni Wiszącymi Ogrodami Semiramidy i Posągiem Zeusa w Olimpii. Jeszcze jedna runda przed nami i okaże się kto jest najlepszy. Zamiast inwestować w budowę tytułowego cudu świata, dbam o poziom militarny oraz badania. Nie wiem czy to dobra strategia, ale próbuję, może się uda. Poprzednią grę wygrałem w taki sposób. Biorę swoje karty wybieram jedną i kładę przed sobą, resztę oddaję do przeciwnika.

7 Cudów Świata, bo o tej grze mowa w tym wpisie, jest niesamowitą przygodą, która nie nudzi się. Nawet po kilkudziesięciu rozgrywkach. Jest niesamowita!

Gracze mają za zadanie odnieść zwycięstwo w punktach. Do swojej dyspozycji mają karty rozwoju gospodarczego, militarnego, naukowego, cywilnego oraz karty gildii. Każdy ruch niesie za sobą konsekwencje – za błędy płaci się słono, a za odpowiedni dobór kart odczuwa się smak zwycięstwa.

Ilość możliwości wygranej, towarzyszące grze emocje tworzą niezapomniany klimat gry. Mimo, że posiadam tylko podstawową wersję gry, bez dodatków, jestem nią wciąż zafascynowany. Gram od 6 miesięcy.

Muszę napisać o moich pierwszych rozgrywkach. Miałem naprawdę kiepski start. W 10-15 pierwszych partiach nie potrafiłem zebrać wystarczająco dużo kart by odnieść zwycięstwo. Byłem naprawdę wściekły. Jednak przełamałem tę złą passę i opanowałem grę. Mimo to, zdarza mi się przegrać. Wystarczy tylko, że przeciwnicy odkryją, jaka taktykę obrałem. Gdy to zrobią często już nie mam czasu na ratunek. Właśnie za te niesamowite wrażenia z rozgrywki daję tej karciance najwyższą ocenę.

W sieci znalazłem wiele opinii, że najlepiej gra się w 7 Cudów Świata minimum w trzy osoby. Tak, zgadzam się, jest przyjemniej, ale gra dwuosobowa też ma swoje uroki. Wielokrotnie grałem z botem – trzecim rozgrywającym są dwaj pozostali gracze. To inny wymiar rozgrywki, ale też zmusza do kombinowania z ułożeniem kart.

Jeżeli zainteresował Cię ten tekst i zechcesz zagrać w 7 Cudów Świata, koniecznie zaopatrz się w koszulki na karty. Grając bez nich szybko zniszczysz najważniejsze elementy gry. Warto też byś przed zakupem zapoznał się z instrukcją, która dostępna jest TUTAJ.

Ocena: 9,5/10

Antoine Bauza 7 Cudów Świata, Rebel