Do Suity Apokaliptycznej zabierałem się od dawna, ale dopiero po obejrzeniu Umbrella Academy postanowiłem sięgnąć po komiks. Byłem oczarowany serialem, oczekiwałem czegoś na tym samym poziomie. Dostałem więcej niż spodziewałem się.
Jeżeli serial przypadł Ci do gustu, koniecznie zajrzyj do opowieści, której autorami są Gerard Way i Gabriel Ba. Jeżeli nie, oszczędź sobie czas. Opowieść graficzna jest jeszcze bardziej pokręcona, wypełniona chaosem i pewną dawką specyficznego, BARDZO specyficznego, humoru.
Jak dla mnie, czyta się naprawdę świetnie!
Umbrella Academy – Suita apokaliptyczna
W pierwszej części, w której skład wchodzi sześć zeszytów, znajdziemy opowieść, którą spróbowano adaptować w pierwszym sezonie serialu. Od zebrania rodzeństwa do walki z Vanyą. Jednak komiks różni się od serialu, nie tylko zakończeniem, ale też kilkoma innymi wątkami. Nie chcę spolerować, dlatego skupię się na trzech najważniejszych różnicach,.
Po pierwsze, bohaterowie. Wyglądają i nazywają się inaczej. Luther to w pierwowzorze Kosmiczny Chłopak. Jego goryle ciało jest o wiele lepiej oddane niż w Netflixowej produkcji. W komiksie nie ma głupkowatego Diego. Za to jest Kraken, będący niezłym zakapiorem – bardziej przypomina Batmana, niż serialowego zagubionego w samym sobie nożownika. Jest on, tak jak Plotka, białej rasy. Netflixowy Klaus to Seans, ma zdolności kinetyczne ( w serialu wątek został wyśmiany w drugim sezonie ekranizacji). Vanya to Białe Skrzypce, a Piątka nazywany jest Chłopakiem.
Po drugie, poprawność. Komiksowi Umbrella Academy jest bliżej do Lobo. W serialu zastosowano wzorową poprawność – idealnie wpisującą się w najnowsze wyznaczniki przyznawania Oscarów. Tu krótki komentarz dotyczący serialu. Jak dla mnie, a jestem osobą bardzo tolerancyjną – uważającą, że każdy musi żyć w spokoju, wierząc w to co chce i kochając kogo chce (i nikomu nic do tego), homoseksualne zainteresowania Klausa idealnie pasują do postaci. Jednak wątek miłości, jaką przeżywa Vanya, był „męczący” – tak to najlepsze słowo. Jestem przekonany, że upchnięto go na siłę. Podobnie jest w ekranizacji Dallas, drugiej części komiku, ale o tym napiszę w przyszłości.
Po trzecie, anarchia. Serialowa historia jest szalona, ale uporządkowana. Przy komiksie wypada statycznie. Historia obrazkowa, autorstwa wokalisty zespołu My Chemical Romance, jest identyczna jak muzyka, którą gra z chłopakami – nieokiełznana, szalona, pędząca gdzieś w stronę zagłady takiej, którą potrafi wywołać tylko Vanya.
Umbrella Academy –Suita apokaliptyczna do oceny
Bohaterowie spod znaku parasoliki, zachwycili mnie. Serial uważam za znakomity, a komks jeszcze lepszy. Dlatego mocne 10.
Moja ocena: 10/10
Gerard Way, Gabriel Ba, Umbrella Academy. Suita apokaliptyczna, Wydawnictwo Kboom, 2019