30 milionów, to 3,5 razy więcej niż liczba mieszkańców Nowego Jorku, tyle właśnie osób na całym świecie gra w Heartstone. Wczoraj Blizzard, wydawca darmowej karcianki na komputery stacjonarne i urządzenia mobilne, przekazał taką wiadomość. Z tej okazji chciałbym napisać kilka słów na Bazgrołku.
Też w to gram. Nie nałogowo, bo na to (niestety) nie mam czasu, zazwyczaj do porannej kawy lub przed zaśnięciem. Naprawdę wielką frajdę sprawia przyzwanie stronników i sklepanie komuś czterech liter. A na planszy dzieje się naprawdę wiele.
Do wyboru mamy bohateów: Maga, Czarnoksiężnika, Wojownika, Kapłana, Szamana, Druida, Łowcę, Paladyna oraz Zabójcę. Każdy z tej dziewiątki to osobna postać, z indywidualną zdolnością oraz przypisanymi do niej kartami. Kogo wybrać? To zależy od preferowanego stylu walki. Ja gram dwoma pierwszymi.
Walczyć możemy na kilka sposóbów. Albo zmierzyć się z drugim graczem w rankingowym pojedynku, albo opłacić swój udział w walce na arenie i postarać się o zdobycie pyłu, talii nowych kart oraz masy doświadczenia. Możemy też uruchomić jedną z dwóch przygód w świecie Warcrafta, podczas których walczymy z komputerem.
Karcianka ma świetnie zbilansowany system kart (tak, tak, wiem, Magic: The Gathering ma lepszy), w którego skład wchodzą czary, artefakty i przede wszystkim stronnicy. To właśnie od tych ostatnich zależy powodzenie w grze. Jeżeli zdecydujemy się na własne ułożenie talii, musimy wybrać styl gry – przede wszystkim określić czy będziemy walczyć agresywnie czy defensywnie. W tym celu warto skorzystać z poradników umieszczonych w sieci, osobiście polecam http://www.hearthpwn.com/
Ważnym elementem w Heartstone są sezony, rozpoczynające się z każdym pierwszym dniem miesiąca. Dzięki nim rozpoczynamy od nowa wspinanie się po rankingowych szczeblach. Drugim elementem są codzienne zadania, pozwalające zarobić punkty, za które kupujemy nowe talie kart lub wstęp na arenę. Dzięki nim Heartstone nie zmienia się w grę typu pay to win. Trzecim elementem jest, zdobywany w walkach na arenie lub za pomocą odczarowywania kart, magiczny pył. Służy nam do tworzenia nowych, dodatkowych kart.
Czy warto zacząć w to grać? Oczywiście! Nawet jeśli nie posiada się doświadczenia w tego typu grach. Heartstone jest naprawdę świetną przygodą, nie nudzi się i daje dużo frajdy. Dla mnie najbardziej ekscytującym jest zamienienie stronnika w żabę lub użycie czaru niszczącego wszystkie karty leżące na stole.
To co, zagrasz?
Ocena: 10/10