Kolejna pozycja z serii „Książka nie dla każdego”. Thomas Pynchon i jego W sieci spodoba się wszystkim, do których trafiła 49 idzie pod młotek oraz Tęcza grawitacji – to ten sam Pynchon. Więcej problemu z nowością od Wydawnictwa Albatros będą miały osoby sięgające po raz pierwszy po twórczość autora lub posiadające na czytelniczym koncie tylko Wadę ukrytą (z przeprowadzonych rozmów wiem, że owych jest naprawdę wiele. Jest to efekt dobrego marketingu książki oraz jej ekranizacji).
Ja przy niej bawiłem się świetnie. To piękna opowieść, wypchana (nie mylić z „wypełnioną”) po brzegi charakterystycznymi postaciami, ironią i sarkazmem, Pynchonowskim humorem oraz Nowym Jorkiem– miastem, w którym żyje pisarz. Opowiada ona o … tu pojawia się pierwsza przeszkoda w odczytaniu treści W sieci.
Jeżeli czytelnik zatrzyma się na pierwszym poziomie, czyli perypetiach właścicielki agencji audytorskiej Maxine oraz jej przyjaciół, klientów i spotkanych postaci, odłoży książkę po przeczytaniu 50-100 stron. Gwarantuję to! W sieci trzeba poddać głębszej analizie, która pozwoli rozszyfrować jej wielopoziomowość. Wynikiem rozwiązania zagadki będzie książka o mieście, niepokojach drzemiących w Nowojorczykach żyjących w 2001 roku (powieść jest kryminałem osnutym wokół wydarzeń terrorystycznych) i współczesnej technice, która zarówno fascynuje, jak też pochłania twórców oraz użytkowników.
Miałem przyjemność oddać się lekturze W sieci w Nowym Jorku. Niesamowite wrażenie. Miejsca, które opisuje Pynchon mogłem zobaczyć na żywo. Czytałem powieść koło Strefy Zero, chodziłem z nią po Broadwayu i Columbus Av., miałem w torbie zaglądając do sklepu Zabar`s – ten adres podaje Maxine taksówkarzowi (str.163)– i wielu innych miejscach. Dzięki temu mogłem lepiej wczuć się w akcję powieści. Niesamowite uczucie!
O bardzo osobistym odbiorze W sieci zadecydowały też wydarzenia z 11 września 2001 roku. Przebywałem wtedy w Nowym Jorku. Stąd doskonale rozumiem owe niepokoje mieszkańców metropolii po tragedii.
Pynchon jak zwykle doskonale przygotował się do napisania kolejnej książki. W sieci jest wypełniona wiedzą z zakresu informatyki oraz nowoczesnych technologii, tak jak V i Tęcza grawitacji informacjami zdobytymi przez pisarza w pracy dla Boeinga. Chcąc dokładnie zrozumieć co autor miał na myśli, często szukałem wyjaśnień w sieci.
Na koniec chciałbym zwrócić się do osób nie znających Pynchona – przecież nie każdy studiował filologię lub kulturoznawstwo ;). Jeżeli podobają się Wam powieści typu Zmierzch, seria z Greyem w tytule, twórczość Katarzyny Michalak, omijajcie szerokim łukiem każdą książkę Pynchona. Jeżeli jednak kuszą Was powieści dla erudytów, wymagające wysiłku intelektualnego, koniecznie sięgnijcie po nie, na przykład rozpocznijcie od W sieci. Pokochacie go!
Adres do Wiki książki: http://bleedingedge.pynchonwiki.com
Ocena: 10/10
Thomas Pynchon W sieci, Wydawnictwo Albatros, 2015
Dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki
Podobała się mi Tęcza. Dlatego kupię W sieci