Właśnie minęło 12 godzin odkąd poznaliśmy zwycięską powieść w konkursie NIKE 2015. Informacja o tym, że statuetka w kategorii „książka roku” trafiła do rąk Pani Olgi Tokarczuk, pojawiła się w paskach telewizyjnych, a także w wszelkiego typu newsach zamieszczonych w portalach internetowych.
Minęło 12 godzin i po wiadomości o nagrodzie pozostało tylko wspomnienie. Każdy, kto przespał wczorajszy wieczór musi pogrzebać w sieci, bo w portalach takich jak WP, Interia nie znajdzie „na dzień dobry” (w czołówce) żadnej informacji. Jedynie w Onecie udało mi się znaleźć artykuł wyróżniający się zdjęciem wybitnej pisarki.
Co jest ważniejsze niż Księgi Jakubowe?
Między innymi wiadomości takie jak:
- Ela Zapendowska, która w programie „Must Be The Music” powiedziała: Sama sobie nie wierzę (INTERIA);
- Coming out księdza Charasmy (WP, GAZETA);
- Rocznica śmierci Anny Przybylskiej (INTERIA, WP, GAZETA);
Szkoda, że nie pozostała tam wzmianka o kolejnej edycji jednej z najważniejszego konkursu pisarskiego w Polsce.
Przyszłość czytelnictwa w Polsce
Gdy słyszę o tym, że ruszyła kolejna akcja promująca czytelnictwo, zaczynam śmiać się do siebie. Uważam, że dopóki media, które na co dzień goszczą w komputerach, tabletach i komórkach Polaków, nie zaczną promować czytelnictwa, budować obrazu książki ważniejszej niż jakieś programy o modzie, gotowaniu, śpiewaniu, społeczeństwo będzie jeszcze bardziej głupie i otumanione niż jest na dzień 5 października 2015.
Organizowanie festiwali literackich i konkursów jest potrzebne, ale przyciąga do siebie tylko osoby zarażone „miłością do książek”. Reszta społeczeństwa woli medialny chłam o celebrytach i rolnikach szukających żony lub o śpiewaniu.
To tyle w tym temacie, wracam do Pogrzebanego olbrzyma Ishiguro.
Cóż, wesoło nie jest, ale ja nadal wierzę, że ludzie będę czytać coraz więcej. Chciałabym by zamiast na oglądanie głupich programów, nastała moda na czytanie właśnie…. A co do samej nagrody to masz rację, mało było o niej słychać…
Czytać coraz więcej? Myślę, że to nie jest możliwe. Te głupie programy istnieją, bo jest na nie zapotrzebowanie, a te powstaje, bo media promują pewien `tryb życia` – „żyj lekko, konsumuj szybko, TYLKO nie myśl”. Nie mówią o książkach, bo na nie potrzeba poświęcić trochę czasu, wysiłku i TRZEBA MYŚLEĆ. Lepiej promować to, co wygląda ładnie i jest łatwe w przyswajaniu: kuchnię, śpiewanie i tańczenie + plotkarskie materiały.
Spójrz co się dzieje w blogosferze – tak wiele jest blogów o modzie, a ile z tych dziewczyn/chłopaków ma pojęcie o projektowaniu/szyciu/potrafi wymienić choć 3 projektantów :). Tu muszę dodatkowo wspomnieć, zauważam trend, że co raz więcej 15-20 latków publikuje wpisy uczące motywacji, coachingu. Na pewno mają ogromne doświadczenie 🙂
Krótko oceniając: jest bardzo źle, a zmian nie widać.