Jak przepchnę prawą ścianę do góry, następnie kliknę tutaj i obrócę całą bryłę w prawo, to chyba rozwiążę tę zagadkę. Nareszcie zobaczę wyjście. Niestety, nie wyszło. Jeszcze raz muszę obrócić. Mniej więcej takie myśli kłębiły się w moim umyśle przez półtora godziny, do czasu aż na ekranie pokazały się wieńczące Monument Vally napisy z listą autorów.
To było wyjątkowe półtora godziny. Towarzyszyłem małej, małomównej księżniczce w jej podróży, poznając kolejne wątki fabuły. Moim zadaniem było pokierowanie jej krokami oraz ustawianie w odpowiedni sposób ścieżki, którą postać miała podążać. Bawiłem się zarówno płaszczyzną trójwymiarową, jak też szukałem rozwiązań wywołujących iluzję – na przykład, pod pewnym nachyleniem dolna podstawa łączyła się z jednym z wierzchołków bryły, tym samym stanowiąc skrót drogi. Perspektywa rządzi!
Monument Vally to nie tylko magia dla oczu, zachwycająca każdym graficznym detalem, ale też przyjemność dla uszu. Ze słuchawek sączył się uspokajający ambient, który pozwalał lepiej skupić się na rozwiązywaniu zagadek. Wszystko to zamknięte w tablecie lub komórce.
Jedyną wadą gry jest 10 poziomów (można dokupić kolejne), co powoduje niedosyt grania. Dlatego zabieram Monument Valley aż dwa punkty w końcowej ocenie.
Ocena: 8/10
Monument Valley, ustwo, 2014